
Bolonia – 5 powodów, by się tam wybrać
Aktualności | 17.09.2015
Bolonia była ostatnim punktem na naszej wakacyjnej mapie. Ostatni etap włoskiego odpoczynku przypadał na raczej mało wakacyjne miasto. Tu już nie mogliśmy przeznaczyć sjesty na wylegiwanie się na plaży. Z lekką obawą o to, czy Bolonia zbyt nas nie zmęczy na koniec naszego wyjazdu, rozpoczęliśmy zwiedzanie.
Bolonia i 5 powodów dla których naszym zdaniem warto ją odwiedzić:
1. Arkady.
Mimo 35-stopniowego upału, Bolonia zapewniała lekki i przyjemny spacer. Arkady to coś, co zdecydowanie nas urzekło. Niemal nieprzerwanie ciągnące się przestronne przejścia (kiedyś musiały pomieścić jeźdźca na koniu) mają w sumie 37 kilometrów i są najdłuższe na świecie.
2. Wieże – Asinelli i Garisenda.
Jeden z symboli miasta i obowiązkowy punkt zwiedzania. Bolonia dawniej posiadała ich ponad 100. W czasach średniowiecza ich budowanie było formą rywalizacji między najbogatszymi rodzinami. Poza oznaką bogactwa ich właścicieli, wieże pełniły także funkcję obronną. Pod wpływem bombardowania, ale także upływu czasu, Bolonia cieszy się już tylko garstką tych budowli.
Garisenda jest o połowę niższa od Asinelli ( częściowo się zawaliła) i jest wyraźnie odchylona od pionu, a wejście do niej oczywiście zabronione. Asinella natomiast, licząca prawie 100 metrów wysokości, to prawdziwa gratka dla miłośników panoram. Uczciwie uprzedzamy jednak, że nie każdy będzie czuł się w niej komfortowo i bezpiecznie. Schody są oparte na drewnianych belkach, wchodzący i schodzący turyści muszą manewrować, aby zmieścić się w przejściach, a od widoków w górę i dół, może zakręcić się w głowie. Na tych, którym nie straszne pokonanie prawie 500 wątłych schodów, na szczycie czeka… czerwony widok. Z wieży doskonale widać, dlaczego Bolonia nazywana jest czerwonym miastem. Przed nami rozpościera się widok niesamowicie gęsto usianych zabudowań i widok na wszystkie najważniejsze zabytki.
wstęp: 3 euro
3. Bazylika Santo Stefano.
Bolonia jest usiana kościołami. Od tych najbardziej reprezentatywnych do tych dosłownie wciśniętych między kamienice. Do wielu weszliśmy przez przypadek, gdyż kusiły nas niepozornie wyglądające uchylone drzwi. Natomiast bez wątpienia najbardziej wyróżniającym się jest Santo Stefano. Znajduje się on na kameralnym placyku nieco oddalonym od Piazza Maggiore (centralny punkt miasta). Właściwie liczba pojedyncza nie jest tu adekwatna i niewątpliwie dlatego też tak bardzo zapada w pamięć, gdyż Santo Stefano to tak naprawdę 7 połączonych ze sobą kościołów. Po wnętrzach krąży się ścieżkami, krużgankami i krętymi korytarzami, co chwilę przenosząc się w zupełnie inne otoczenie. Samo poruszanie się po Santo Stefano dostarcza ciekawych doznań. Co jednak przyciąga takie tłumy? Z pewnością głównym punktem jest misa Piłata, w której, według legendy, Piłat miał umyć ręce po skazaniu Jezusa na ukrzyżowanie. Znajdziemy tam również fresk „Rzeź Niewiniątek”, grobowiec Św. Petroniusza wzorowany na jerozolimskim kościele, rzeźbę koguta przypominającą biblijną historię Św. Piotra, a także przedstawienie postaci Jezusa odwzorowane na podstawie Całunu Turyńskiego.
4. Kuchnia.
Choć my pod koniec naszych wakacji doświadczyliśmy czegoś, czego nigdy się po sobie nie spodziewaliśmy – przesytu włoskiej kuchni, to i tak nie wyobrażamy sobie, aby nie wspomnieć o niej, jako jednym z powodów, dla którego warto odwiedzić Włochy, a celem może być właśnie Bolonia. Spaghetti, pizza, lasagne, tortellini, ravioli, risotto, bruschetta… Jeszcze kilkanaście lat temu pewnie szukalibyśmy informacji o tych potrawach. Aktualnie tak bardzo często są obecne w naszym jadłospisie, że dla nikogo nie brzmią obco. Trzeba przyznać, że w Polsce jest coraz więcej świetnych punktów, w których można znaleźć te dania niemal niczym nieodbiegające od południowych standardów. Niektóre lokale szczycą się nawet sprowadzaniem składników z samych Włoch. Może dlatego właśnie nie było z naszej strony ochów, achów i rozpływania się nad włoską pizzą (pewnie narazimy się specjalistom w tym temacie). Jednak bezsprzecznie to, czego nam brakuje to jedynych w swoim rodzaju lodów! Włoskie gelato to nasze „danie” numer 1. Sama Bolonia musiała zostać skosztowana w tradycyjnym sosie bolońskim. Magda uparcie odmawia jedzenia mięsa, więc skusił się tylko Jarek.
5. Tanie bilety.
Do Bolonii można znaleźć bardzo tanie bilety lotnicze. Dlaczego by z tego nie skorzystać i nie zaplanować wycieczki właśnie tam? Nie macie czasu na dłuższe wojaże? I dobrze – naszym zdaniem Bolonia to miasto idealne na weekend. W znalezieniu tanich biletów pomoże Wam nasz wpis Kupujemy tanie bilety lotnicze
PS. Rada na dobry początek – na lotnisku znajduje się Carrefour, a przy kasie można dostać darmowe mapki, które są zdecydowanie wystarczające, żeby swobodnie poruszać się między bolońskimi zabytkami.
Kilka dodatkowych zdjęć:
M.
Inne włoskie miasta, które opisywaliśmy:
Ciekawostka dla wszystkich, którzy chcieliby zamieszkać we Włoszech:
Znajdzie się też coś dla lubiących gotować:
W Bolonii jadłam najlepsze lody w całych Włoszech! A zaraz koło sławnych wież znajduje się mała, skromnie wyglądająca pizzeria. Prawdziwy włoski smak i 1 euro za spory kawałek. Zdecydowanie polecam. 😀
Byliśmy tam! Kawałki są przeogromne 😀 A lody, mmmm palce lizać 🙂
We Włoszech mam wciąż sporo do nadrobienia. Kraj ten odwiedziłam tylko raz i byłam tam jedynie dwa tygodnie. To stanowczo za krótko. Bolonię na pewno chętnie odwiedzę, gdyż nie miałam okazji się w niej znaleźć, a już któryś raz z rzędu trafiam na wpis jej poświęcony.
Bolonia, myślę że jest dobra jako „włoski odświeżacz” 😉
Możecie polecić jakiś nocleg?
Niestety aż tak obcykani w Bolonii nie jesteśmy. Polecamy jednak zajrzeć tutaj http://www.bed-and-breakfast.it
W Bolonii byliśmy wielokrotnie i zawsze tam chętnie wracamy. Jak to we Włoszech, jest klimatycznie i apetycznie 😉
Widać jeszcze ślady trzęsienia ziemi sprzed 3 lat?
Niczego takiego nie dostrzegliśmy.
Bolonia, jak jej nie kochać? Zwiedzialiśmy ją dwa razy. Jedno z moich ulubionych miast włoskich…zreszta, wszystkie miasta wloskie są klimatyczne! Piekne zdjęcia i dobry opis 🙂
Jest naprawdę bardzo ładnie, a dzięki arkadom jakoś tak dostojnie 🙂 Dziękujemy za pochwały!
Włochy zawsze mają urok 🙂
Zgadzamy się 🙂
Powoli zaczynam się przekonywać. Dla mnie też ważna jest szeroko pojęta gastroturystyka i jeżeli jest też i tam wyjątkowa włoska szama, to jadę. (-:,
Takiej pizzy jako w małej knajpce obok wież to w całych Włoszech jeszcze nie spotkałem 🙂
Kurczę, byliśmy tam już dwa razy, ale zawsze przelotem i z innymi sprawami na głowie… Szkoda, bo jak teraz czytam i oglądam, to wiele straciliśmy.
A wystarczyłby jeden dzień na zobaczenie najważniejszych obiektów. Może kolejnym razem warto zrobić dłuższy przystanek 🙂
Studiując muzykologię, bardzo dużo uczyłam się o szkołach bolońskich, co wyznaczało pewien bardzo ważny styl w muzyce dla całej Europy. Czytając o tych wszystkich kościołach, placach, koncertach, czy szkołach, coraz bardziej nabierałam ochoty na odwiedzenie tego miasta. Po Waszym wpisie już zupełnie trudno będzie sobie tego odmówić! Dzięki 😉
Dzięki za taką rekomendację! Ryanair szaleje z cenami biletów więc może uda się coś znaleźć w niedługim czasie 😉
Ja bym się wybrała dla kuchni i pózniej spaceru po arkadach. Najadlabym się i pózniej przeszła te 37 kilometrów 😛
Dobry plan! 🙂
Przekonaliście mnie tym jedzeniem 😀 Uwielbiam Włochy, Bolonia też kusi. I te tanie loty! Świetne zdjęcie „z góry” tych wszystkich czerwonych dachów!
Jedzenie ważna rzecz w podróży! 🙂 Widok z wieży na żywo niesamowity. Można tam siedzieć godzinami 🙂
Uwielbiam północne Włochy! W Bolonii spędziłam jeden dzień, w czasie którego udało mi się zobaczyć całe miasto 🙂 Ze wszystkimi powodami się zgadzam! Klimat miasta podobny do Bergamo, chociaż to właśnie to podobało mi się bardziej 🙂
Północ Włoch bardzo różni się od południa, ale jeśli ktoś lubi włoski klimat powinien zwiedzić zarówno jedną, jak i drugą część, a także wyspy. Wszędzie jest nieco inaczej pod względem turystycznym. Bolonia to miasto bardzo atrakcyjne – ma w sobie to coś, co chcemy zwiedzać i zgłębiać. Nie tylko architektura czy muzea, ale też kuchnia włoska, jakieś należy koniecznie spróbować.
Dziękujemy za komentarz. To prawda. Na ogół północ jest bogatsza i nowocześniejsza, ale ludzie nieco bardziej nerwowi. A południe to więcej tradycji i sielanki 🙂