
Lyon – 5 rozczarowujących faktów
Aktualności | 19.06.2015
Lyon, chociaż niewątpliwie piękny, ma także ciemne strony. Nie są to bynajmniej powody, które zniechęcają do podróży do tego miasta, ale na pewno mają wpływ na jego odbiór. Co nas lekko irytowało w mieście i na co uważać, dowiecie się z tego wpisu.
No to lecimy 😉
1. Śmieci.
Niestety, im dalej od głównych szlaków tym brudniej. Śmiemy twierdzić, że Lyon nie radzi sobie z problemem zaśmieconych ulic. Na ulicy, oprócz pospolitego „syfu”, stoją również w bardzo dziwnych miejscach worki pełne śmieci. Nie wiemy jak jest zimą, ale w ciepły słoneczny dzień to nic przyjemnego deptać w sandałach nieznane nam substancje czy odrywać owijające się wokół łydek reklamówki foliowe.
2. Popisane ściany
Absolutnie nie mamy tutaj na myśli pięknych murali. Chodzi nam o to, że bardzo często można spotkać typowe wrzuty, które nic dobrego do krajobrazu nie wnoszą. Szkoda, że nie sprawdza się tutaj zasada, że im bardziej reprezentatywne miejsce tym czyściejsze ściany. Czasami, wystarczy spojrzeć na budynek stojący obok jakiegoś zabytku i atmosfera miejsca pryska.
3. Ruch uliczny
Nigdzie do tej pory nie doświadczyliśmy takiego chaosu na drogach. Lyon to jakieś utrapienie, jeżeli chodzi o jazdę i poszanowanie kodeksu drogowego. O ile jeszcze „rozpychanie się” pomiędzy autami w celu zaparkowania lub wyjechania jest jeszcze dopuszczalne, o tyle przejazd przez pasy na czerwonym świetle albo tłumy ludzi przebiegające ulice w najdziwniejszych miejscach raczej z bezpieczeństwem ma mało wspólnego. Ale to podobno prawie cecha narodowa Francuzów 😉
4. „Nachalni zaczepiający”
Grzecznie nazwaliśmy ich „zaczepiającymi”. Na nas Polakach, ilość narodowości i pomieszania kultur może robić wrażenie. Nic nie mamy do różnorodności. Gorzej, jeśli przedstawiciele tychże kultur nachalnie zaczepiają ludzi i mimo wszystkich próśb o pozostawienie w spokoju nie reagują. Jeden z takich, szedł za nami prawie 500 metrów. To sytuacja, która na pewno stresuje i różne myśli chodzą po głowie.
5. Traboules
Na koniec rozczarowanie turystyczne. Lyon słynie z nich na cały świat i są jedną z większych atrakcji miasta. Traboules to system przejść pozwalający dostać się skrótem z jednej ulicy na drugą. Nastawialiśmy się na coś w rodzaju sekretnych przejść, ale tak naprawdę to często przejście korytarzem kamienicy z jednej ulicy na drugą. Ciekawe, jest jednak to, że w czasie wojny ruch oporu wykorzystywał je uciekając przed nazistami.
J.
Czytaj również:
Lyon – 5 miejsc, które warto zobaczyć! Za darmo.
W Lyonie nie bylam, ale pierwsze cztery fakty brzmia jak przypadlosci wiekszosci duzych miast. Traboules brzmia jednak ciekawie, mimo ze zaliczyliscie je do tzw 'tourist traps’. Zerknelam na Wasz post o 5 ciekawych miescach, ktore w Lyonie warto odwiedzic i chyba czas sie tam wybrac!
Jeśli masz sposobność, na pewno wybierz się. Możemy potem porównać doświadczenia 🙂 W wielu miejscach spotyka się śmieci, popisane ściany itp. ale jakoś zawsze w pobliżu miejsc szczególnie istotnych na etapie panuje jako taki porządek 😉
Nie byliśmy w Lyonie… ale absorbujemy wszelkie wskazówki dotyczące tego miejsca. Bez uprzedzeń i przedwczesnego wyciągania wzniosów…
Jasna strona Lyonu bije zdecydowanie mocniej ale fakt faktem jako wzrokowcom nie da się nie dostrzegać pewnych rzeczy.
Trudno trafić na miasto idealne, i zgadzam się z Hitch-Hikers Handbook, że większość tych punktów to klasyka opisu dużych miast. O Paryżu i Marsylii można napisać dokładnie to samo 🙂
Miast idealnych chyba nie ma (Pradze najbliżej ;)) Byliśmy w wielu miejscach ale aż takiego „syfu” nie widzieliśmy. Szczególnie szkoda jeżeli jest on w otoczeniu tak istotnych dla miasta miejsc 😉
Widzę, że Lyon ma równie rozczarowujące strony jak większość miast na świecie… oczekujesz piękna a zawsze śmieci… ehhhś… ale grunt to i tak znaleźć coś, w czym się zakochamy i będziemy chcieli wracać 🙂
Ładnie napisane 🙂
Lyon szczerze powiedziawszy taki sobie. Nie wliczając widoku na całe miasto z placu przed kościołem (w słoneczne dni widać Mont Blanc). Nie wiedziałem o tych „tajnych” przejściach!